środa, 20 lutego 2008

Moj Kościół...







Kościół Dominikanów p.w. św. Mikołaja. A raczej to co z niego zostało. Dziwne miejsce... zastanawiam ile osób tak naprawdę wie że w podziemiach i w okalającej ziemi spoczywają prochy zakonników i dobrodziejów Kościoła. Nie jest to więc tylko miejsce spacerowe..ale nekropolia. Dziś bardzo rzadko pamięta się o tym co było myśląc o tym co będzie..o tym co jest...; zawsze gdy jestem na tych ruinach zastanawiam się ile tu odprawiono Mszy Świętych..ile łask wyproszono..ile tajemnic kryją w sobie te ruiny. Nie zdajemy sobie często sprawy...ale myślę że od czasu do czasu można by tam odprawić nieszpory za zmarłych.

Pamięć, pamięć... radością dla mnie jest trzymać w dłoniach paramenty pochodzące z tej świątyni...w której naprawdę chwalono Boga...

Memento etiam, Domine, famulorum famularumque tuarum cardinale Sante Romane Eclessia qui nos praecesserunt cum signo fidei, et dormiunt in somno pacis.
Ipsis Domine, et omnibus in Christo quiescentibus, locum refrigerii, lucis et pacis, ut indulgeas, deprecamur. Per eumdem Christum Dominum nostrum. Amen.

Brak komentarzy: