- My to się chyba skądś znamy?
- Nie sadzę.
-Spotkaliśmy się na kursie rebirthingu i medytacji transcendentalnej.
- Nie pamiętam Cię. Też byłeś uczniem?
-Niezupełnie.
-Nie mogłeś być mistrzem. Wszystkich pamiętam.
-Dlaczego wtedy się tak przestraszyłeś? Dlaczego uciekłeś?
-Kiedy?
-Dobrze wiesz o czym mówię. Podczas Twojej ostatniej podróży.
-Nie posłuchałem mistrza i wpadłem w strumień złych energii kosmicznych.
-Energii kosmicznych powiadasz? A powiedz mi szczerze, wierzysz w diabła?
-W diabła?
-Tak, w diabła. W realny byt osobowy, w diabła jako ontologiczne źródło zła we wszechświecie, w diabła jako złego ducha i księcia piekieł, w diabła który działa tu i teraz na ziemi.
-No, to chyba dobre było w średniowieczu, ale nie dzisiaj.
-To znaczy, że diabeł nie może pojawić się w maju 2009 roku w Toruniu?
-Wykluczone.
-Znakomicie. Bardzo mnie to cieszy, że do takiego wniosku dochodzisz właśnie ty, który miałeś okazję spotkać się z...jak to nazwałeś? Ze strumieniem złych energii kosmicznych?
- Nie rozumiem.
Wczoraj, nocą, na posadzce słychać było kroki. Procesja dusz. Procesja nadziei. Klucz do tysiąclecia. I noc. Od wielkiego Ołtarza było słychać dźwięk dzwonków. cicho. cichutko...]