czwartek, 14 maja 2009

Niebo nad....


- My to się chyba skądś znamy?
- Nie sadzę.

-Spotkaliśmy się na kursie rebirthingu i medytacji transcendentalnej.
- Nie pamiętam Cię. Też byłeś uczniem?

-Niezupełnie.

-Nie mogłeś być mistrzem. Wszystkich pamiętam.

-Dlaczego wtedy się tak przestraszyłeś? Dlaczego uciekłeś?
-Kiedy?

-Dobrze wiesz o czym mówię. Podczas Twojej ostatniej podróży.
-Nie posłuchałem mistrza i wpadłem w strumień złych energii kosmicznych.

-Energii kosmicznych powiadasz? A powiedz mi szczerze, wierzysz w diabła?
-W diabła?

-Tak, w diabła. W realny byt osobowy, w diabła jako ontologiczne źródło zła we wszechświecie, w diabła jako złego ducha i księcia piekieł, w diabła który działa tu i teraz na ziemi.
-No, to chyba dobre było w średniowieczu, ale nie dzisiaj.

-To znaczy, że diabeł nie może pojawić się w maju 2009 roku w Toruniu?
-Wykluczone.

-Znakomicie. Bardzo mnie to cieszy, że do takiego wniosku dochodzisz właśnie ty, który miałeś okazję spotkać się z...jak to nazwałeś? Ze strumieniem złych energii kosmicznych?
- Nie rozumiem.

[...nie przestawaj. Istnieją ruiny do których ciągną dusze szlachetne małością. Krypty wciąż pełne na których nikt się nie modli. Cmentarzysko podziemne mojego miasta. Pies z kością w pysku. Noc. Pochodnie na wielkim parkingu. 1 świeca. W kryptach czekają Zmartwychwstania i dobrzy i zli. Noc. Kiedyś na tej posadzce śpiewano laudesy. Dzis cisza. Wiatr. Krypty mojego miasta. Cisza. Czarno biała cisza. Od wieków to się nie zmieniło. Tylko ostatnio tam bardziej prosto. Wyrównano boki. Ale niebo wciąż widać. Nie ma palm jerozolimskich...nie ma kolumn, nie ma sklepienia gwiazd.
Wczoraj, nocą, na posadzce słychać było kroki. Procesja dusz. Procesja nadziei. Klucz do tysiąclecia. I noc. Od wielkiego Ołtarza było słychać dźwięk dzwonków. cicho. cichutko...]

wtorek, 12 maja 2009

I jeszcze Morze...