sobota, 24 listopada 2007

......trafiamy na pożar w obejściu sąsiada...

--Dlaczego?
--A tego to ja nie wiem...ale się domyślam
(...)
-- Ale co? Myślisz że Ona wie?
-- Myślę że ona nie wie. Nie wie nawet o tym że ja wiem.
(...)
-- A myślisz że gdyby wiedziała to by coś zrobiła?
-- Nie sądzę. Uważam że i bez tego jest źle. Nie tak jak powinno w każdym razie.
(...)
-- I co teraz będziesz robił?
-- To samo. Bo po co coś innego? To by się mijało z celem. Jej życie.
(...)
-- Ale wiesz co? Co byś nie zrobił to i tak są bzdury i totalnie nie wiem czym się przejmujesz. Nawet gdyby to wiesz co robić a czego nie robić. I to właśnie rób.
A ta rozmowa to nic.





................THE LAST CONGRATULATIONS...
...

niedziela, 18 listopada 2007

Plastic girl



....................6 for tool

Platon vs. Gretkowska


Proszę szanownych czytelników o wybaczenie ale dziś nie wyrobiłem… dlatego serwuję dziś Państwu nieco mojej twórczości. I zapraszam do polemiki.


Widząc w TVP-owskim programie ,,Między Niebem a Ziemią” wypowiedzi p. Manueli Gretkowskiej krew mnie zalała.. Bardziej idiotyczno - demokratycznego manifestowanie poglądów dawno nie widziałem nawet w naszym Sejmie. Przyznam że dotychczas śmiałem się z przywódczyni Partii Kobiet, ale teraz widzę że tą Panią trzeba mocno trzasnąć w głowę celem naprostowania jej poglądów, bo to co głosi to jest po prostu śmiech na sali.

No ale po dłuższym zastanowieniu skonstatowałem, że w szerszym kontekście wypowiedź p. Gretkowskiej posiada sens. Sens…demokratyczny!! Bo w każdym inteligentnym i prawdziwościowym systemie rządów opartym choć odrobinę na rozumie, tą Panią by odesłali - przepraszam oo. Bonifratrów za kolokwializm - do czubków. No a w demokracji natomiast mamy do czynienia z tolerancją afirmatywną dla poglądów tejże niewiasty.

Ale do rzeczy. Platon już uważał że w demokracji jest zamknięte zło. Nie widział w niej niemalże nic dobrego. Dla Platona owym fundamentalnym złem zamkniętym w demokracji jest trwały i nieusuwalny brak aletheia (prawdy). Ryszard Legutko uważa, że nie posiadając prawdy, demokracja mimo to jakoś usiłuje się nią posługiwać…ale właśnie usiłuje.. i na ten przykład usiłuje nazwać marchewkę - owocem, morderstwo - usuwaniem ciąży, hedonizm- prawami człowieka itp. Jak pisał Platon ,,[…] w demokracji butę nazywa się wyższą kulturą, nierząd - niezależnością, beznadziejną rozpustę- pańskim gestem, a bezczelność- męstwem”.

Pani Gretkowska raczyła określić się w wyżej wymienionym programie jako

( o zgrozo!) KATOLICZKA ..jednak uważam że w tym przypadku bardziej pasowało by do Niej słowo demokratka- pseudokatoliczka. Larwa która usiłuje się wyrwać z kokonu katolicyzmu w poczwarkę demokracji. Usiłowała ona stwierdzić że naturalne i dobre jest zepchnięcie religii do sfery prywatnej. Że tak jest najlepiej. Że wszystkie krzyże, wszystkie symbole religijne powinny zniknąć z życia publicznego. Myślę że postulat burzenia kościołów nie został przez p. Gretkowską wymieniony tylko ze względu na krótki czas emisji programu. Opierała się w tym twierdzeniu na postulacie rozdziału Kościoła od państwa który jest zapisany w konstytucji. Jako że państwo jest tworem laickim wszelkie jego instytucje powinny być szczelnie laickie. Żadnego krzyżyka…nawet najmniejszego w szkołach, szpitalach, urzędach. Takie jest prawo. Tyle że w jakimś dziwnym trafem zapomniała że Polska jest krajem w którym sporą część stanową wyznawcy religii. Natomiast ateiści i inne nacje są naprawdę w nie wielkim procencie…. Postawa iście demokratyczna.

Ale przecież w demokracji rozum już nie rządzi popędami przy pomocy męstwa, ale odwrotnie – popędy, indywidualne upodobania podporządkowują sobie władzę rozumu.

Platon, już wyżej cytowany, kreśli w swoich dziełach portret człowieka demokratycznego. Na upomnienia go, że jedne przyjemności rodzą się na tle pożądań pięknych i dobrych, a drugie na tle złych; jednym należy się oddawać i szanować je, a drugie poskramiać trzeba i ujarzmiać, on kręci głową że nie. I powiada że wszystkie są podobne i wszystkie należy szanować tak samo.

Właśnie Pani Gretkowska to człowiek w pełni demokratyczny…w 99%... bo ten 1 procent nieszczęsny to właśnie religia…jej nie należy szanować. Ją należy umieścić tam skąd do społeczeństwa wtłacza się namiętności - czyli wszelkiego rodzaju błoto moralne które zalewa rzeczywistość, a które Kościół wieki temu zamknął tam gdzie jego miejsce.

Pani Gretkowskiej nie przeszkadza za to wybuch namiętności i seksualności w sferze publicznej. To że w każdym dużym mieście przechodzi parada równości, promująca zachowania antymoralne na lewo i prawo trąbiąc o tym, jakoś nie zaśmieca wg. pani Gretkowskiej sfery publicznej. Przecież to tylko walka o równouprawnienie i tolerancję. A nawet o prawa człowieka! Ale już religia w przestrzeni społecznej nie ma nic do roboty. Tolerancja afirmatywna…

Myślę że Pani Gretkowska gdyby mogła, folgowała by wszystkim namiętnościom jakie się jej tylko nadarzą. Zupełnie jak platoński człowiek demokratyczny który to: […] raz upaja się muzyką fletu, a to znowu pije tylko wodę i odchudza się. To znowu zapala się do gimnastyki, a bywa że w ogóle nic nie robi i o nic nie dba, a potem to niby zajmuje się filozofią. Często bierze się do polityki, porywa się z miejsca i mówi byle co. Jeśli czasem zacznie zazdrościć jakimś wojskowym to rzuca się w tę stronę, a jak tym co robią pieniądze to znowu w tamtą. Ani jakiego porządku, ani konieczności nie ma w jego życiu ani nad nim. On to życie nazywa przyjemnym i wolnym i szczęśliwym i używa go aż do końca.

Jak widać Manuela Gretkowska to wypisz wymaluj rosyjska liberalna ironistka zażywająca rozkoszy lekkości bytu.

Platon przedstawia w swoich dziełach następstwa tego co dziś byśmy nazwali kolorową tolerancją, kiedy to nawet zwierzęta domowe dziczeją i suki zachowują się jak ich panie ( a nawet czasem panie jak ich suki). Albo że konie i osły nabierają takiego poczucia godności że ludziom nie chcą ustępować. Ja widać teksty platońskie także dziś nie tracą nic ze swojej aktualności.

Należy zatem stwierdzić że pani Gretkowska jest przykładem nowoczesnego idioty. Człowiek rozumny bowiem albo by się trzymał poglądów przez siebie reprezentowanych, albo by ugiął się przed argumentami strony przeciwnej. Argumentacja Manueli Gretkowskiej jest jednak na tyle dziurawa że lepiej by było gdyby przez którąś z tych dziur zniknęła by ze sfery publicznej wracając do swych książek.



FILIP