piątek, 28 listopada 2008

.....holy empty






Mury kazamat dostatecznie grube
Żeby krzyk każdy wytłumić dokładnie
Błogosławiony, kto przejdzie tę próbę
A kto się złamie, przekleństwo nań spadnie
Logika dziejów nakłada kajdany
Sprawiedliwości zgrzytają zasuwy
I ciągle jedna myśl tłucze o ścianę:
"Nic nie mówić, nie mówić, nie mówić..."

czwartek, 27 listopada 2008

Elegia na odejście...












Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź

Uwertura do świętego po lewej stronie...















Chyba jednym z najprostszych przejawów człowieczeństwa w tłumie jest przekonanie o własnej wyjątkowości. Bóg stworzył człowieka... nie stworzył nigdy masy ludzi. Nie stworzył plebsu. Nie stworzył nas 1000... stworzył kobietę i mężczyznę. To my stworzyliśmy zarazę jaką jest tłum. Typowo ludzkie spojrzenie.

Gdy tylko w naszej głowie pojawi się chwila zadumy nad własną wyjątkowością, natychmiast jesteśmy wtłaczani w tłum. Jednobarwny, jednolity, jedno.....;

Kiedyś było inaczej? Nie...zawsze istniał tłum..zawsze istniało miasto. Zawsze istniał ktoś wyjątkowy...a dziś? Dziś nie ma już wyjątków- nie ma wolności. Ostatni raz widziałem ją tonącą w kałuży. Próbowała coś powiedzieć ale zagłuszył ją ryk przejeżdżającej ciężarówki.Potem już tak została.
Ale dziś świat jest inny. Demokracja i nadzieja na jutro. Nie ma już tajemnic. Nie ma już tajemniczych zakamarków w których można się ukryć przed tłumem. Nie ma już miejsc. Ojczyzna duszy zostaje na naszych oczach zamieniona w czterogwiazdkowy hotel. PRZESTAJESZ SIE LICZYĆ.

Różnica miedzy średniowieczem i światem współczesnym jest zupełnie jasna: w średniowieczu struktura jest zdrowa, a zaledwie pewne okoliczności ułomne; w świecie współczesnym pewne okoliczności są zdrowe a sama struktura nie...UMIERAMY...:)


Któregoś dnia uwierzymy na nowo. Kiedyś..zaczynamy odliczanie...2000 lat..:)