środa, 1 kwietnia 2009

D>O>M.....













In paribus..


Do mojego Anioła- który wie gdzie umrę, gdzie naznaczą mi grób. Smutno trochę..; pamięć o mnie skończy się wraz ze śmiercią. Norwid także był pochowany w zbiorowym grobie.

....żyć tak jak chcą bogi łaskawsze...

.....I ŻADNEGO MYŚLNIKA NIE ZATRZEĆ.....

poniedziałek, 30 marca 2009

Któregoś dnia



















Któregoś dnia z miasta w którym się urodziłem zniknęły wszystkie Kościoły. Nie było to nagłe zjawisko. Znikały już od kilu dni. Nie pamiętam tego dokładnie- ale o ile mnie pamięć nie myli od jakiegoś roku. Pamiętam jedynie że najpierw zniknęły mury..a zaraz potem wszystkie krzyże w ich wnętrz. Najbardziej zainteresowane tym wszystkim zdawały się gołębie miejskie które nie miały teraz już teraz gdzie siadać. Ludzie przeszli nad tym do porządku dziennego- a rada miasta zaczęła się zastanawiać co zrobić z pustymi placami. W końcu pozostało ich całkiem sporo- i to w bardzo atrakcyjnych lokacjach. Od dawna mieli za złe że tak dobre lokalizacje marnują się na miejsca kultu. I w końcu się udało...;
Nocą te miejsca nie biły żadnym błękitnym światłem. Ktoś kiedyś powiedział że w tych miejscach wychowywali się święci i błogosławieni...a kim oni byli? Nie pamiętam. Słowo bez sensu.
Pamiętam jeszcze że to była wiosna- krótko po przestawieniu czasu z zimowego na letni. Drzewa pokrywały białe bazie kotki. Niebo błękitniało...jakby z ironicznym uśmiechem zachodzącego Słońca.
Miasto jednak po kilku tygodniach zaczęło się zmieniać w sposób nie do poznania. Do miasta nie wpadały promienie słońca. Rzeka dotychczas okalająca miasto od południa przestała płynąć. Stanęła w miejscu- tak jakby odechciało się jej płynąć, a raczej bardziej jakby przestało bić napędzające jej bieg serce. Ludzie patrzyli z zaciekawieniem bo po raz pierwszy zobaczyli dno wyschniętej rzeki. Zawsze to jakiś ciekawy widok, inny- bo co oglądać w pozbawionym promieni Słońca mieście. Dno tej rzeki zdawało się być jak zwykłe dno- kilka ton mułu, kilka drzew, śmieci..; tylko ryb nie było. Zniknęły razem z rzeką.

Po 50 latach, gdy byłem w kraju Piotra, spotkałem człowieka który widział dawne miasto jeszcze kilka miesięcy temu. Podobno wdarł się tam las- odebrać to co zostało mu wydarte blisko przed tysiącem lat. Nie wiem- jak wszyscy co się tam stało. Ale podobno na miejscu dawnej Katedry znów rośnie młody dąb. Ma szanse rosnąć tam kilkaset lat...; potem spadnie..; widział też źródełko na miejscu dawnej rzeki. Może coś się stanie dobrego?
Na koniec pożegnał mnie i powiedział że tak zawsze umierają miasta którym wydrze się serca..albo rozpadną się z żalu za świętymi...;

[Katedra św.J- nekropolia Królewska]
[Klasztorny Kościół braci f. pw. WNMP - znanych 2 błogosławionych z tego Kościoła, liczba świętych i błogosławionych celebrujących na jego Głównym Ołtarzu Mszę Świętą znana jast Bogu.]
[Kościół pw.św.J - nekropolia wygnanego ze swej Katedry Biskupa]
[Ruiny Klasztoru braci d. pw.św Mikołaja] - wiara..........że miał cel.