poniedziałek, 20 sierpnia 2007

Fochy,tatry i wieczór kawalerski.


No czas znów coś napisać bo już normalnie nie wiem co się dzieje. Focha to już chyba wszyscy na mnie maja-Gonia,Winiara pewnie też...baaa..nawet Karolinka:D..cuda niewidy normalnie.
Ania chyba nie...acz ja tam się nie znam he he..

No ale dzieje sie dzieje sie...nie dość że wygląda na to ze już za kilka dni będę na wieczorku kawalerskim Łukasza R. to jeszcze dziś zgraja wyjeżdża w Tatry...

No ja nie wiem..a ja nadal próbuje dalej ciągnąc moją magisterkę.Powoli, mozolnie i pod górę.
Ale i tak jest mega mega..dziś sobie polepszyłem humorek..naprawdę...właśnie dzięki wyżej wymienionej Goni-a w zasadzie dzięki jej blogowi...CICHY BOB...No Pani...to jest to!!

Myślę ze będzie oki. Tylko ładnie uwierzmy w nowy dzionek.
O problemach nie będę sie rozwodził bo i po co?
Zresztą to nie do końca moje problemy...no cóż...wróżbici także sie starzeją

Ale na pewno będzie dobrze.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

oj tak filipiak focha to moze i mają ale nie takiego strasznego, ale mam nadzieje, ze twoje niedopuszczale zachowanie sie zmieni, ale narazie rozumiem mgr PISZ