środa, 6 sierpnia 2008

Tak żyć jak chcą bogi łaskawsze....


.....w kalendarzu tego co boli.

Chyba już czas na jakieś refleksje?... nie wiem. Zwykłem wszystko podsumowywać na koniec. Nigdy w trakcie. Po prostu uważam że nie miało by to sensu. Najmniejszego. Bo i po co? Spojrzeć rozsądnie na połowę czegoś?...nie. To nie ja.

Podobno jedynym zwycięstwem jest inteligentne spojrzenie

Angelisme(fr.) jest czymś co poznaje się dopiero na końcu. Nawet jeśli zapachem siarki jest przepełniony cały pokoj i to co do niego przylega. Szanując wolę swojego suwerena NIE WOLNO nie czuć tego zapachu. Oszustwo...Oszustwo...OSZUSTWO.

NON ENIM UNO MODO SACRIFICATUR TRANSGRESSORIBUS ANGELIS

Nigdy nie chciałbym płacić za swoje zwycięstwo każdej ceny. Bo to po prostu zaprzestanie wiary w boskie Miłosierdzie. Czy mam wiarę? Nie ja oceniam. Ale bracia. I
Nie warto także przejmowąć się kleską. Ale tylko pod warunkiem że istnieją jakieś Termopile za które warto umrzeć.

Nie wolno wierzyć wszystkiemu. Jest zawsze 1 prawda. I tylko jedna. 2 i 2 nigdy nie mogą równać się innej liczbie jak 4. Tak samo my zobowiązani jesteśmy do TRWANIA. Nawet jesli jesteśmy echem kroków odbijających się we mgle. Tylko tyle...; Sternikiem jest ktoś inny.
Proste prawda? TYLKO JEDNA PRAWDA.
Umysły otwarte na wszelkie możliwe ,,prawdy" są nie tyle gościnne co poprostu sprostytuowane.

I powinniśmy gardzić plebsem. Ale pomagać człowiekowi. Indywidualizm jest kluczem do prawdy. I hierarchia. Zawsze, wszędzie...nienaruszona. Nie chór..a polifonia..;

W końcu gdy się spojrzy na historię można zauważyć dużo porównań do zwierząt w okresie rui.

Nuda, nuda.... w dzisiejszym świecie tak naprawdę nie dzieje się juz nic ciekawego...ale można obserwować gnicie owoców. Na szczęscie jest nadzieja że gdy opadną, zgniją, rozłożą się...a z nich wyrośnie.................


.................................................skazani zmierzchem, przerażeni świtem.

Brak komentarzy: