Oj to była heca na maxa... po prostu lały się ,,preparaty..(wiadomo o co chodzi K.S)", pizze wegetariańskie a także pękały spódniczki,spodnie,lody,kolczyki...no db..kolczyki były na miejscu :D...generalnie działo sie jak to na 18...;
Heca- pozdrawiam jubilatów obu a także wszystkich ciekawych świata i tych co sobie z preparatami nie dało rady też... :)
wtorek, 12 lutego 2008
100 lat, 100 lat..:D....no heca po prostu:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz